Powered By Blogger

wtorek, 6 września 2011

Mortal Kombat


Od niedawna jestem "szczęśliwym" posiadaczem tej kultowej gry w wersji na PS 3. Zakupiłem tylko i wyłącznie z sentymentu ponieważ pamiętam jak "naście" już lat temu na mojej Amidze 1200 zagrywałem się w to "brutalne" mordobicie na maksa.
Z racji ograniczonej ilości czasu na granie, praktycznie do kilku chwil w tygodniu, z niecierpliwością odpaliłem nowego MK. Cóż grafika postaci, tła muzyka full wypas, extra, naprawdę robi wrażenie gra wygląd fajnie jest dobrze rozbudowana i spełnia oczekiwania tzw., przeze mnie, wzrokowe. Hmm, ale po kilku chwilach klepania bezmyślnie w guziki na joypadzie czegoś zaczyna brakować, nie ma tego zacięcia, chęci zobaczenia kolejnego udanego fatality, to nie ten mortal z krzykami "finish him" gdzie krew gotowała się w żyłach machającego joystickiem, czy uda mu się wyrwać ten kręgosłup. To było esencją tej gry, walka, nauki ciosów fatality itd. Teraz grasz i zachwycasz się wyglądem nie pomysłem nie rozwiązaniami tylko "pięknymi" widokami na Twoim x-calowym TV ful hd itp.
Fajne ale nie ma emocji w tym wszystkim - gra dla fana konieczna do ugryzienia - ot tyle mojej dygresji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz